Luka Laban, emerytowany oficer bezpieki, zjawia się jednego dnia w gabinecie swojego "podopiecznego", który tego właśnie dnia obchodzi 48 urodziny. Tym podopiecznym jest były wykładowca literatury i dysydent a po zmianie władzy w Jugosławii dyrektor upadającego obecnie domu wydawniczego, Teodor "Teja" Kraj. W prezencie urodzinowym były tajniak ofiarowuje dyrektorowi owoc swojego dziesięcioletniego śledztwa - książki, będące zapisem jego rozmów, wypowiedzi i przemówień oraz walizkę pełną rzeczy osobistych: zapalniczek, czapek, części garderoby. Wiele z nich przypomina jubilatowi o zapomnianych już zdarzeniach ze swojego życia, skrzętnie zanotowanych a czasem wręcz wyreżyserowanych przez służby bezpieczeństwa.